piątek, 19 lutego 2016

PURPLE SMOKY EYES Makijaż wykonany kosmetykami KOBO

Hej !! Zapraszam Was dzisiaj na makijaż "krok po kroku", który wykonałam kosmetykami KOBO. A więc nie przedłużając, lecimy !


1. Na początek podkreślam brwi pomadą do brwii z Inglota nr. 21 i przeczesuję je żelem do brwii z Essence "make me brow nr.01. na powiekę nakładam cień w kremie z Maybelline "color tattoo" nr. Creme De Rose 91. A pod łuk brwiowy ląduję cielisty cień z My Secret, pojedynczy.

2. Następnie nakładam cień w kącikach, wewnętrznym i zewnętrznym, pozostawiając środek czysty. Do tego używam cienia z KOBO  nr.114 "Mono".
3. Na środek powieki nakładam połyskujący na złoto cień z KOBO nr. 205 "Fashion", a na to dodatkowo pigment z KOBO nr. 502 "misty rose".


4. Zaznaczam linię rzęs eye linerem żelowym z Maybelline "01 Black", tuszuję rzęsy tuszem do rzęs z KOBO "3w1"i przyklejam rzęsy "Glamour Day by Zmalowana".



5. Na dolną powiekę ląduję cień z KOBO, ten sam co na górnej powiecie, czyli KOBO nr. 114.


6. Cień na górnej jak i dolnej powiece blenduję cieniem przejściowym, a na linie wolną ląduję czarna kredka.
I gotowe !! :D





Dajcie znać, jak Wam się podoba, buziaki ! :*












poniedziałek, 16 listopada 2015

32. Międzynarodowy Kongres i Targi Kosmetyczne LNE

                                                                                                                         



Witam Was wszystkich serdecznie !

Postanowiłam założyć bloga, na którym będę dzielić się z Wami moimi kosmetycznymi przygodami, kulisami mojej domowej pielęgnacji, krokami powstawania makijaży i wiele, wiele innych. Na pierwszy ogień idzie moja mini "fotorelacja" z targów kosmetycznych, na których miałam możliwość być w sobotę (14.11). Był to mój "debiut" na takiego typu wydarzeniu, dlatego też pojechałam tam w celu rozejrzenia się, nie miałam w planach jakiś wielkich zakupów. Ale z pewnością mogę powiedzieć, że na następne targi również się wybiorę i wtedy już wiem, że poszaleje. Tym razem wpadło mi w ręce kilka kosmetyków, szczególnie moja misja to był zakup dla mojej mamy, która niestety nie mogła ze mną pojechać, ale oczywiście napisała mi wystarczającą listę kosmetyków, które mam jej kupić. Dzięki temu w moje łapki wpadło wiele próbek, ale również produktów pełnowymiarowych, które bardzo mi się spodobały. 
A więc zacznijmy od początku... 
Na targi wybrałam się z moją koleżanką Moniką, wyjechałyśmy z Rzeszowa o godzinie 8 rano i byłyśmy na miejscu ok. 10. 




Na samym początku czekała nas gigantyczna kolejka do kasy, na szczęście dość szybko poruszała się do przodu. Przy okienku dostałyśmy plakietkę na smyczy, którą miał każdy uczestnik targów, otrzymałyśmy również torbę z firmy Bielenda, w której znajdowały się ulotki, magazyn poświęcony targom oraz kilka kosmetyków tj. krem CC, próbka maski algowej, oraz saszetka z maseczką oraz kremem (kuracja wybielająca). 





Po tym wszystkim ruszyłyśmy na stoiska z kosmetykami. Niestety miałyśmy tylko normalny bilet wstępu, który nie upoważniał nas do wejścia na wszystkie sesje. Niektóre stoiska miały bardzo kuszące promocje i rabaty ( Bielenda miała 10% na wszystko ( z wyjątkiem masek algowych) , a do każdego zakupu dołączany był gratis), bardzo łątwo było znajeźć takie stoiska, bo łaśnie przy nich stało mnóstwo ludzi, a inne były puste. 







A teraz może przejdźmy do moich zakupów, które jak wcześniej wspomniałam były głównie dla mojej mamy. 
1. Kremowa kuracja przeciwzmarszczkowa 0,2% czysty retinol + witamina C nowej generacji
Mam nadzieję, że jej się spodoba
Cena katologowa 84zł, ja zapłaciłam 59 zł, a dodatkowo dostałam mnóstwo próbek, które przetestuje i może następnym razem ja zdecyduje się na jakiś krem z tej firmy. :)

2. 13% 2-fazowy koncentrat rozjaśniający również z witaminą C i retinolem
Zapłaciłam coś ok. 40 zł. Jak wspomniałam wcześniej, Bielenda rozdawała gratisy do każdych zakupów, w moim przypadku był to termoaktywny koncentrat antycelulitowy. 






Na sam koniec trafiłam na stoisko Maestro, nigdy nie miałam do czynienia z pędzlami z tej firmy, dlatego postanowiłam wypróbować i kupiłam jeden do rozcierania, a drugi syntetyczny do korektora. Za oba zapłaciłam 25 zł. 







Podsumowując...
Takie targi to bardzo fajny pomysł, dla tych którzy mają swoje salony kosmetyczne, chcą poznać nowości w kosmetyce i przy okazji zrobić duże zakupy w bardzo korzystnych cenach. Niestety dla mnie minusem było przede wszystkim to, że było bardzo mało wystawców z branży kosmetyki upiększającej, czyli kolorówki. Niestety wizażystki nie mają dużego wyboru, było tylko kilka stoisk z kosmetykami tj. KRYOLAN, KARAJA, MAESTRO i jeszcze kilka innych, ale uwierzcie naprawdę nie było w czym wybierać.. 
Ale nawet ze względu na to wybrałabym się tam jeszcze raz, ponieważ mam bzika również na punkcie kosmetyki pielęgnacyjnej,  lubię dbać o siebie i ciągle próbować czegoś innego. 
Jeżeli chodzi o koszt takich targów,  ja zapłaciłam 14 zl, ale ze względu na to, że kupiłam bilet dużo wcześniej i dlatego, że jestem uczniem szkoły kosmetycznej. Dla pozostałych uczestników bilety były trochę droższe, a przed samymi targami koszt wzrósł prawie dwukrotnie, dlatego najlepiej wcześniej kupić. 
 To chyba tyle co chciałam Wam powiedzieć, jeżeli macie jeszcze jakieś pytania, to śmiało piszcie. 


Na koniec jeszcze kilka zdjęć Moniki, która poddała się pokazowej depilacji rąk pastą cukrową. 
Szczerze polecamy tę formę depilacji, ze względu na mniejszy ból. Co prawda, aaby wykonać taką depilację, należy się dobrze przeszkolić, bo to nie jest takie łatwe na jakie wygląda, ale naprawdę się opłaca i jest to dużo wygodniejsza i bardziej ekonomiczna forma depilacji.

Buziaki !
Pat. <3